Miałem napisać moją subiektywną opinie o Panglao. Przyjeżdzając tam prosto z El Nido mieliśmy bardzo mieszane uczucia. Jest to bardziej skomercjalizowana miejscówka przez co na pewno droższa, roi się tu od kurortów a co za tym idzie od turystów. Wydaje mi się również że w okolicach Alona beach ludzie są mniej życzliwi i częściej chcą naciągnąć niż ci których poznaliśmy na Palawanie.

Z drugiej strony wystarczy wypożyczyć sobie skuterek i pojechać na inne plaże i w miejsca oddalone zaledwie o kilka kilometrów, gdzie plaże są praktycznie puste a lokalna ludność bardziej sympatyczna. Teraz po upływie czasu mając porównanie do El Nido uważam że Bohol ma nawet więcej rzeczy do zaoferowania. Wyspa tak naprawdę ma wszytko: piękne plaże, pobliskie wyspy z cudownymi żyjątkami morskimi (widzieliśmy delfiny, olbrzymie żółwie i setki rozgwiazd) aż po ukryte gdzieś na lądzie malownicze wodospady, tarasy ryżowe no i czekoladowe wzgórza.

Nie bez powodu mówi się że Bohol  to Filipiny w pigułce – jest tu wszystko co chcieliśmy zobaczyć.

Alona Beach:

 

Balot – Lokalny przysmak – czyli jajko z ptasim zarodkiem

my jednak wybraliśmy pizze (potwierdzam że jedzenie na Filipinach jest gorsze niż w Tajlandii i bardzo szybko się nudzi)

Gość wygląda jak Filipiński Bruno Mars 😀

PhiPhi na Pangalo

AB

Chill mode

 

Asia express

Wschody słońca na Pangalo są w szoku!

ciśniemy do Oslob pływać z rekinami!

nasz transport 😀

Pływanie z największą rybą na świecie jaką jest rekin wielorybi to niewątpliwe niezapomniane przeżycie. Za transport łodzią z Alona Beach do bazy w Oslob zapłaciliśmy 600 peso/os. Na miejscu w bazie która organizuje pływanie z whale shark trzeba zapłacić 1100 peso/os.

Ogólnie samo spotkanie się z tą rybą to coś niesamowitego! Podczas naszego pływania przypłynęło 8 olbrzymów. Rekiny wielorybie mają 10-12 metrów długości i ważą ok. 13 ton! Wyobraźcie sobie ,że pływacie z czymś żywym co jest wielkości autobusu 😀  

Robi to ogromne wrażenie i cieszę się że to zobaczyłem. Jedyne co mi się nie podobało to masowość tej atrakcji, ograniczenia czasowe a do tego trafiliśmy na ogromne fale co bardzo utrudniało pływanie z tymi cudakami. Też cała otoczka i biznes wokół tej bazy w Oslob była nie fajna. Gdybym miał jeszcze kiedyś okazję to szukałbym bardziej prywatnych łodzi, może osób które wiedzą gdzie te ryby można spotkać, słyszałem że się tak da. W Końcu to dzikie zwierzęta które są co dziennie nęcone a po najedzeniu się w Oslob płyną sobie gdzieś dalej.

Mimo wszystko już zawsze będziemy mogli się chwalić ,że pływaliśmy z rekinami! To nic że nie są drapieżne 😀

Jedyne co mogliśmy tam zabrać żeby uwiecznić te chwile to wodoodporne go pro. Oto kilka klatek: ( mam nadzieje że kiedyś z tych wszystkich nagrywek powstanie klip :D)

Pełni emocji i dobrej energii wracamy na Pangalo

Sytuacja się zmieniła gdy okazało się że są olbrzymie fale i wiatr. Wracamy prawie 5 godzin w takich warunkach:

 

Po powrocie kręciło się nam jeszcze w głowach przez jakieś 2 dni 😛 Ale nic nie przeszkodzi w sesji przy zachodzie słońca!

No i nasza ulubiona miejscóweczka na kłodzie gdzie niemal każdego wieczoru waliliśmy pyszny rum 🙂

To by było na tyle 😉 Ciesze się ,że tworze sobie tutaj internetowy album naszych przeżyć. Jeżeli mogę jeszcze w ten sposób dostarczyć przydatnych informacji innym osobom to jestem zajarany jeszcze bardziej. Obecnie mam mnóstwo pracy w Lublinie, dlatego te wpisy pojawiają po takim czasie. Mam z tworzenia tego bloga dużo radości dlatego poświęcam każdą wolną chwilkę żeby stworzyć nowe foto sprawozdanie. Mam nadzieje ,że ktoś to ogląda 😀 Ogólnie następna relacja będzie już tą ostatnią z Filipin. Pokaże wam jeszcze piękne wysepki w pobliżu Pangalo i naszą zajebistą podróż skuterkami! Stay tuned!