Już dawno żadne miejsce nie wywarło na mnie tak dużego wrażenia jak Hongkong. Czułem się tam jak w jakimś filmie o przyszłości – te kolorowe neony, drapacze chmur i zatłoczone chodniki.
Pierwsza fota po wylądowaniu, wszędzie jednakowe taksówki 🙂 My jednak skorzystaliśmy z Ubera który świetnie działa w HK, często można trafić że przyjdzie po Ciebie nowy Mercedes czy Tesla 😉
Zatrzymaliśmy się w hotelu położonym w części Hongkong Island.
I mieliśmy taki widok z hotelowego basenu
Menu w restauracji i wszystko jasne 😛
a i dzięki za hasło do Wi-Fi 😀
Rekonesans z miastem za pomocą piętrowego autobusu – super sprawa na start zwiedzania.
W Hongkongu można naprawdę dobrze pojeść, właściwie to jest raj dla miłośników kuchni azjatyckiej. Od pysznych zupek do świeżych sushi <3
Zresztą najwięcej na świecie restauracji odznaczonych gwiazdkami Michelin znajduję się właśnie w Hongkongu. Zdarza się ,że nawet budka na ulicy ma rekomendacje od Michelin.
Tutaj przykład takiego miejsca – Dim sum bar Tim Ho Wan.
Na deser warto spróbować przepysznych ciastek przypominających te słynne z Portugalii, dla mnie nawet te były smaczniejsze 🙂
Całe miasto zaskakuje swoją trójwymiarowością, niskie budynki z przejściami, mostami a nad głową masz ogromne drapacze chmur.
Zresztą właśnie w Hongkongu znajduję się najwięcej drapaczy chmur na świecie. Ponad 110 budynków przekracza wysokość 180 metrów. Do kilku można wejść – poniżej przykład przeszklonej windy w jednym z wieżowców.
Widok na żywo zapiera dech 😉
Innym ciekawym miejscem jest Quarry Bay- tak zwane monster bulding. Powstały tutaj nagrania do wielu filmów min. Transformers 🙂
Takie mieszkania po 7 mkw i kilkanaście tysięcy osób w bloku. Zdjęcie dedykowane dla tych którzy marudzą że mają słaby widok z balkonu 😛
W Hongongu przydaje się maska anty smogowa, tak ogromne miasto nie cieszy się najlepsza jakością powietrza.
Idąc w stronę promu do części miasta zwanej Kawaloon, widać piękną panoramę.
Promem na drugą stronę miasta.
Co ciekawe większość budynków buduje się nadal za pomocą klasycznych metod. Rusztowania z bambusa.
To miasto nocą ma niepowtarzalny klimat.
W Soho można spotkać wile stylowych autek
I dziwnych ludzi 😀
a ty już byłeś na spacerze ze swoim tirem? 😀
Na Temple Street rozbija się nocny market gdzie można kupić fajne rzeczy.
Ja sprawiłem sobie takie arcydzieło którego do dziś nigdzie nie powiesiłem 😀
Taki pies też był, ale nie wiem czy na sprzedaż 😀
W nocy najlepsze imprezy są na dzielnicy – Lan Kwai Fong
I pyszne street foody. Ośmiornica w chilli na patyku <3
Królowie życia haha 😛
Jedno z najbardziej Insta miejsc w jakich byłem – Chong Hung Estate.
Kolorowe bloki przyciągają mnóstwo ludzi! Wszędzie każdy robi sobie foty 😀
My nie mogliśmy zrobić inaczej 😀
Fajne miejsce, ale nie można było wspinać się po rynnach paląc papierosy…
Tego dnia w HK odbywały się mistrzostwa – uwaga – jazdy na krzesłach biurowych 😀
Dziwne azjatyckie dziewczynki bawiące się porcelanowymi lalkami zawsze mnie przerażają.
Na finał chyba najbardziej spektakularne miejsce w tym mieście – Vitoria Peak.
Widok na najbardziej imponującą panoramę miejską świata.
Nie da się tego opisać i pokazać fotkami, dopiero na żywo widać ogrom tego miasta.
To by było na tyle z najfajniejszego miasta w jakim byłem.
Musze koniecznie tu kiedyś wrócić <3
A my z HK polecieliśmy dalej w głąb Azji, ale o tym przy następnym wpisie 😉
Peace!