„Witaj, Adrian! Wspaniałe wieści! Twoje zdjęcie dostało się na listę Najlepsze Roku MyWed.”

Od takiego super info zacząłem dzisiejszy dzień.

Aby zrobić  zdjęcie powyżej musieliśmy polecieć do Norwegii, wstać o 3:30 i 2 godziny wspinać się na szczyt ,żeby zdążyć na wschód słońca. Teraz jak oglądam te foty to wiem ,że było warto ❤

To tylko wierzchołek góry naszych zdjęć.

Sesja ślubna za granicą to nie tylko szansa na przepiękne i unikatowe ujęcia. To także okazja przeżycia wspaniałej przygody, która zostanie w pamięci już do końca życia.
Tak było podczas naszej 3 dniowej wycieczki do Norwegii:

Jakie to wspaniałe uczucie po dłużej przerwie spowodowanej pandemią spakować walizkę ❤️

Samolotem udaliśmy się do Oslo Sandefjord Torp gdzie kilka dni wcześniej przylecieli Magda i Krzysiek.

Odebrali nas z lotniska i ruszyliśmy w trasę:

Delikatna integracja w pięknym miejscu 🙂

Sesje mieliśmy zaplanowaną na następny dzień, ale nie mogłem odpuścić tych widoków i rzuciłem pomysł żeby zacząć zdjęcia od razu!

Długo nie musiałem namawiać… 🙂

Na polu było mnóstwo owieczek. 🐑

Krzysio nawet wybrał największego osobnika i go zdominował 😝

Trochę też przekupił go siankiem…

I już był nasz <3

Ł Owca emocji <3 😀

Jeszcze takie ujęcie od D… strony i jedziemy dalej 😆

Kuń romantyk oglądający zachód słońca z mostu…

Po kilku godzinach jazdy dotarliśmy do miejsca gdzie spędziliśmy noc.

Tak zaczął się najbardziej intensywny dzień mojego życia.

Pobudka 03:30  i z latarkami na głowach ruszamy na wspinaczkę.

Trasa dla mnie osobiście była wymagająca i męcząca,  może to przez dodatkowy wyścig z czasem ponieważ bardzo chcieliśmy być na szczycie o wschodzie słońca. Jednocześnie stworzyliśmy tak zgrany zespół z tak fajną atmosferą ,że czułem ,że ta misja nie może się nie udać. 🙂

I tak po prawie 2 godzinach wspinaczki dotarliśmy na szczyt!

Jak zobaczyliśmy ten widok to wszelkie wątpliwości czy było warto znikły.

Widok był po prostu niesamowity, jak nie z tej ziemi. 🤯

Nie mam słów żeby opisać co wtedy czuliśmy.

Magda i Krzysio wnieśli ze sobą garnitur oraz suknię, szybko ubrali się i sesja czas start!

Szybkie poprawki robione przez mojego zamaskowanego ninja 😝

I korzystamy ze złotej godziny przy jednym z najdłuższych fiordów na świecie!

Krzyś już prawie gotowy.

I łapiemy te piękne momenty.

Bywało wietrznie.

Na początku byliśmy praktycznie sami, postanowiłem złapać kilka ujęć z daleka póki nie zeszły się tłumy.

To był strzał w dziesiątkę, ponieważ tak zwany „Pulpit Rock” robi największe wrażenie właśnie z pewnej odległości.

Dodam ,że aby zrobić to zdjęcie musiałem przełamać swój lęk wysokości.

Jestem dumny, że się odważyłem i na dzień dzisiejszy jest to jedno z moich ulubionych zdjęć jakie zrobiłem ever .😊

A tam chodziliśmy na kremówki 😜

Słońce zaczęło wschodzić ponad horyzont.

Przy okazji zdałem sobie sprawę, że była to moja pierwsza sesja ślubna o wschodzie słońca 😍

Po wschodzie zaczęło pojawiać się co raz więcej osób…

To był dobry moment na przerwę kanapkową 😁

Oraz chwilę dla reportera!

Wracając do Magdy i Krzysia.

😍

Krzyś stojący na szczycie niczym Ragnar Lodbrok w Wikingach 😀. (  Akurat wczoraj zauważyłem ,że to właśnie tutaj kręcono ostatnią scenę w ostatnim odcinku drugiego sezonu ).

Jeszcze fotki dla Paulinki

No i Mission Completed 🤗

Teraz czekało nas dwu godzinne zejście…

 

W drugą stronę kiedy zrobiło się jasno zdałem sobie sprawę jak momentami  było stromo i niebezpiecznie.

Jednak widoki, świeże powietrze i ta piękna przyroda rekompensowały męczące zejście.

Woda była tak zimna, że czułem jak od stóp mrozi mi mózg 😄 Jednocześnie było to idealne ukojenie po takiej wspinaczce.

Dotarliśmy do samochodu, no i dalej w drogę!

Dziwne to było uczucie – być po takiej sesji a na zegarku godzina 09:30 😀

Nasza trasa przebiegała przez najgłębiej położony i najdłuższy podmorski tunel na świecie! Prawie 20km na głębokości 290 metrów 😲

Dojechaliśmy do przepięknego miasta Stavanger.

Kids will be kids.

Przerwa na obiadek.

Wracając do Sandefjord mijaliśmy przepiękne miejsca…

i  oczywiście zatrzymywaliśmy się przy nich średnio co 25 minut .😆

Jak to Sokół nawiną – „stań na ziemi nie w airmaxach ale boso”.

Już na aparacie wiedziałem, że to będzie jedno z moich ulubionych ujęć tej sesji.😍

Odbicie spowodowane jest przyłożeniem ekranu telefonu do obiektywu.😉

Haha takie śmieszki mi się trafiły.😍

Dzieci kwiaty.

„Adrian uważaj bo cię zaatakuje ” 😂

Te drogi z owieczkami to coś niesamowitego. ❤️

Chwilę później trafiliśmy nad przepiękny wodospad:

Jako ,że dzień dobiegał końca i zaczynała nam się już nasza druga złota godzina tej doby to zatrzymaliśmy się przy pierwszym lepszym jeziorku.

Pierwszy raz robiłem sesję zdjęciową od wschodu do zachodu słońca. Napracowaliśmy się, ale jestem pewny że było warto! 😉 Udało nam się zobaczyć i utrwalić mnóstwo pięknych miejsc i chwil.

Następnego dnia odpoczywaliśmy sobie spędzając miły czas w pięknym norweskim miasteczku. Następnie udaliśmy się na lotnisko aby wrócić do Polski.

To była zdecydowanie moja największa przygoda w 2020r. Te trzy przepiękne i  intensywne dni spędzone z Magdą i Krzyśkiem na plenerze w Norwegii zaowocowały wspaniałymi fotografiami oraz wyjątkowymi wspomnieniami. Nocna wspinaczka na szczyt góry a potem świt przy jednym z największych fiordów na świecie to coś co zostanie z nami już do końca życia. 😍

Pod koniec pozwolę sobie zacytować Krzysia który opowiada o tym plenerze:

„My kochamy wspólnie podróżować, naturę, góry, klify… Na sesji połączyliśmy nasze zamiłowania z najważniejszym wydarzeniem w życiu. Zdjęcia oddają nasze wspólne pasje, które m. in. nas połączyły, a efekt jest fenomenalny. Ogólnie bardzo polecam taką sesję, jest mega zabawa, niezapomniana przygoda oraz super zdjęcia od Adriana, który wraz z Pauliną są świetnymi kompanami podróży 🙂

Dziękujemy bardzo Magda i Krzychu, to była ogromna przyjemność spędzić z Wami ten czas. ❤️