Nasza wielka grecka przygoda!
Pod koniec ubiegłego roku wybraliśmy się na mega podróż z Anią i Piotrkiem.
Zagraniczna sesja to dużo więcej niż standardowy plener w okolicy Lublina. To nie tylko 2-3 godziny zdjęciowe , ale często 2-3 dni podczas których fotografujemy. W efekcie mamy znacznie więcej fotek z pięknych i wyjątkowych miejsc. Jest to prawdziwa przygoda utrwalona na zdjęciach , dzięki którym te momenty zostaną w pamięci już do końca życia.
Taki wyjazd zawsze planujemy kilka miesięcy wcześniej. Wspólnie z Młodą Parą, szukamy najbardziej opłacalnych połączeń oraz noclegów w najwygodniejszych lokalizacjach – często jest to bardzo istotny czynnik podczas realizacji sesji.
Gdy już ustalimy miejsca i ilość dni zdjęciowych oraz całą logistykę pozostaje już tylko czekać na wspaniałe przygody!
I tak też było w tym przypadku –
Wylot z Warszawy na Kretę ,skąd następnie promem dostaliśmy się do najbardziej fotogenicznego miejsca w Grecji – na Wyspę Santorini.
Pierwszego dnia w planach było : łapanie słonka, testy lokalnych przysmaków oraz winko 😉
Następnego dnia o świecie wyruszyliśmy w podróż do naszej głównej lokalizacji zdjęciowej.
I po kilku godzinach widok z pokoju mieliśmy taki:
Od razu ruszyliśmy na zwiady po pięknym miasteczku Oia.
To nie była nasza pierwsza wizyta na Santorini, kilka lat wcześniej byliśmy tu razem z Paulinką. Zatem wszystkie najbardziej insta friendly spoty były nam dobrze znane. Z łatwością wiedzieliśmy jak je odnaleźć i jak zaplanować sprawną sesję.
Po krótkim spacerku i ustaleniu planu czas na pierwszy dzień zdjęciowy:
Piękna suknia Ani: https://www.madonna.pl/
Stylowy garnitur Piotrka: https://www.stolarczyksuits.pl/
Taki klimacik na naszym hotelowym tarasie.
Ruszamy na spacer uliczkami Oia
Po chwili trafiamy na pierwsze zaplanowane miejsce – malownicza kapliczka w greckim stylu.
Od razu zdradzę, że odbicie to przyłożony do obiektywu ekran mojego telefonu 😉
Bubicz Foto Team też się załapał – Dziękujemy za piękne zdjęcia Piotruś :* <3
O takie niebieskie kopuły walczyłem <3
Kolorowe kwiatki ,kolorowe drzwi i piękne światło – czyli to co Bubicz Foto lubi najbardziej.
Złota godzina się rozpoczyna:
Uwielbiam to jak Ania swobodnie czuje się przed aparatem.
Sesja o zachodzie słońca na Santorini nie należy do najłatwiejszych – wszędzie tłumy turystów z całego świata.
Całe szczęście pewien człowiek widząc jak próbujemy zrobić sesję poślubną udostępnił nam swój prywatny taras z cudownym widokiem. Mega jesteśmy wdzięczni – niech dobro do niego wróci! 🙂
Kolory na tej wyspie to bajka!
Pierwszy dzień zdjęciowy za nami.
Kolejny dzień zaczynamy skoro świt! Poranna sesja w tym miejscu to znacznie lepszy pomysł. Unikamy masy turystów i praktycznie każda miejscówka jest na naszą wyłączność <3
Super są takie niestandardowe spoty na foty <3
Malownicze widoki:
Zdjęcia na tych dachach lubię najbardziej <3
Ten kadr został nawet wpisany na listę zdjęć roku wg. MyWed 🙂
Najfajniejsze w trakcie takich sesji są spontaniczne sytuacje – tutaj robimy sobie zdjęcia gdy nagle przechodzi stado osiołków 🙂
Po realizacji naszego planu związanego z Santorini powróciliśmy na wyspę Kretę, a dokładniej do malowniczej miejscowości – Chania.
Paulina to człowiek od zadań specjalnych. To dzięki niej na sesji welony fruwają, kwiatki spadają a nasze porzucone w ferworze sesji rzeczy takie jak torebka, czy mój sprzęt fotograficzny są bezpieczne.
Troszkę winka nie zaszkodzi 🙂
No i można udać się na dalszy spacer pięknymi uliczkami Chani.
Ania i Piotrek wywoływali pozytywne poruszenie na każdym kroku.
Ostatniego wieczoru Grecja na znak rozpaczy, że kończymy tą przygodę postanowiła pożegnać nas deszczem.
Podsumowując to były wspaniałe i mega owocne trzy dni zdjęciowe <3 Uwielbiam podróżować a gdy mogę to połączyć z plenerem dla zakochanych to jestem jeszcze bardziej szczęśliwy!
Dziękuję Ania i Piotrek za tą piękną podróż i wspaniałą atmosferę <3