Kolejny dzień w raju!

Tym razem wybraliśmy wycieczkę „Tour B”

Koszt takiej wycieczki to 1300 peso w cenie serwowany jest lunch. Sprawa wygląda podobnie jak „Tour A” w ciągu kilku godzin odwiedziliśmy kilka rajskich wysepek. Jak dla mnie najciekawsza z nich to „Snake Island”. Nazwa tego miejsca pochodzi od charakterystycznego przejścia między dwiema wysepkami podobno w kształcie węża 🙂

MAUPA 😀

z powodu przypływu wężowe przejście z minuty na minute było coraz bardziej zalane wodą

ale i tak zdążyliśmy pospacerować

po spacerku czas na lancz – tym razem na łódce

Jeden z przyjemniejszych momentów tej wycieczki – relax w pięknej zatoce

kilka innych widoków telefonem

po kilku godzinach pływania od wysepki do wysepki  jesteśmy na stałym lądzie.

Gratulacje ziomuś! 🙂

Na ten wieczór zaplanowałem coś specjalnego 🙂

Ogólnie miałem o tym nie pisać, ale to był taki fajny moment w moim życiu, że jednak chce się nim podzielić i mieć pamiątkę w postaci takiej blogowej fotorelacji 🙂

Ona jeszcze nie wie, że zaraz się oświadczę 😀

No i stało się! Powiedziała TAK a nawet YES żeby każdy zrozumiał jaki jest werdykt 🙂

Trochę się stresowałem, ale wyszło super. Ludzie bili nam brawo, kelnerki zaprowadziły nas w specjalnie przygotowany stolik gdzie czekały na nas pyszne ryby i owoce morza 🙂 Ogólnie piękny moment w naszym życiu, super uczucie i nawet teraz jak o tym pisze to się cieszę tak jak wtedy 🙂

Żeby zacząć od początku to na pomysł zaręczyn wpadłem oczywiście w Polsce. Jednak co do miejsca to wyszło to bardzo spontanicznie. Pierwszego dnia w El Nido zobaczyłem fajny lokal na plaży. Zagadałem do kelnerek, że chce się oświadczyć i czy mi pomogą to zorganizować – bardzo się zajarały moim pomysłem (nawet zaczęły piszczeć) Ustaliliśmy szczegóły co do menu, miejsca, dnia i godziny. Zasugerowałem świece i romantyczny klimat – dziewczyny stwierdziły żebym o nic się nie martwił  – one o wszystko zadbają. Poprosiły mnie o mój namiar na fejsie aby być w kontakcie i za 2 dni miałem przyjść z Pauliną na gotowe 🙂

Na początku siedliśmy przy zwykłym stoliku przy barze tak aby Paulina była plecami do plaży. W pewnym momencie dziewczyny dały mi sygnał i wyciągnęły wielki transparent „Marry me Paulina”

a potem się jakoś potoczyło 😀

Ogólnie to co dla nas czekało przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Kelnerki przygotowały dla nas piękny stolik na plaży przy samym morzu. Wydrukowały nasze wspólne zdjęcia z facebooka i powiesiły wraz z romantycznymi cytatami. Jakby tego było mało to wcześniej rozdały róże chyba wszystkim gościom w restauracji, którzy potem podchodzili do nas dając Paulinie kwiatka a mi składając gratulację- to było w szoku!

Na koniec cała ekipa z lokalu wraz z barmanami i kucharzami wręczyła Paulince piękny bukiet. Do tego szum fal, dobre winko i piękny ciepły wieczór – no normalnie scena z filmu romantycznego! 🙂

Bardzo się cieszę Skarbie, że zgodziłaś się na to żebym Cie denerwował już do końca życia 🙂

Serdecznie polecam SEASIDE! i najwspanialszych ludzi którzy tam pracują! Thank you so much girls!

No i po wszystkim spokojnie mogliśmy się uchlać rumem z przypadkowo poznanymi rodakami których serdecznie pozdrawiam! Może akurat kiedyś jakoś traficie na tego bloga 🙂

Następnego dnia jako świeżo upieczone narzeczeństwo udaliśmy się na kilka zdjęć przy pięknym basenie.

No i ostania atrakcja jaką sobie zaplanowaliśmy w El Nido – ZIPLINE!

Czyli kilometrowy zjazd na linie z jednej wyspy na drugą ( nie polecam na kacu)

Na pierwszy ogień świeżo upieczona narzeczona 😀 (nawet nad przepaścią da się przypozować)

No i moja kolej…  Nagrałem sobie filimik na go pro 😀 (zaznaczam że mam lęk wysokości haha)

 

Pod zipline znajduję się przepiękna plaża – las cabanas beach.

Jeszcze chwilka chillu

I prosto z plaży udaliśmy się do hotelu po bagaż,  następnie na dworzec z którego odjechaliśmy w 6 godzinną podróż do Puerto Princesa. Rano następnego dnia lot na Bohol! Gdzie spotkaliśmy się z naszymi przyjaciółmi <3

Ale o tym już następnym razem 😉

Ten trip zapamiętamy na całe życie, a jako symbol naszych zaręczyn i tego wspaniałego miejsca zrobiliśmy sobie naszą palmę z El Nido! 😉

Peace!